1.9.11


W powietrzu powoli rozgaszcza się jesień. Słychać tylko bezwietrzną ciszę lasu. Wierzchołki okolicznych, strzelistych sosen przestały tańczyć, jakby przeczuwając co je czeka. Słońce z trudem przebijając się przez gęstwinę drzew niemalże niewyczuwalnie ogrzewa skąpaną w promieniach twarz. Lubię to.

●●●
do posłuchania