12.6.11

nie rób tego nie patrz powiedziawszy to odwrócił się i ujrzał ją zakłopotaną i zdziwioną obserwowała go piszącego przy sekretarzyku już dłuższy czas sądząc że jej nie widzi on jednak od razu spostrzegł w okiennej szybie odbicie jej opalonego lica wychylającego się zza futryny wiedziała że nie jest mile widziana a jednak bycie wrzodem na dupie sprawiało jej niejako przyjemność teraz kiedy ich spojrzenia spotkały się milcząc uśmiechała się tylko głupio czemu to robisz po co tu przychodzisz zapytał wzruszyła ramionami kiedy wstał żeby zamknąć przed nią drzwi pośpiesznie uciekła usiadł więc próbując pozbierać i posklejać myśli które przed chwilą skutecznie rozbiła pozostawiając je lewitującymi w przestrzeni nad jego głową spojrzał przed siebie w oknie świat malowany był pastelową czerwienią ciepłego popołudnia po chwili w okiennym odbiciu znów ujrzał refleksy zachodzącego słońca tańczące na jej twarzy zamknął oczy a kiedy je otworzył zniknęła odetchnął z ulgą